17 lutego 2012

Grodzkie (Zakłady Piwowarskie Głubczyce)

Piątek, tygodnia koniec i początek, ale co najważniejsze początek weekendu a co za tym idzie dwa dni w których nie trzeba myśleć o pracy, klientach, produkcji i innych tego typu duperelach. Co więcej nie trzeba siedzieć godzinami przed kompem! Tak wiem, i tak w piątkowy wieczór siedzę przed kompem, ale nie dlatego, że muszę tylko chcę :). Dzisiaj zajmę się kolejnym wynalazkiem, co więcej zakupionym w Biedronce! Piwo Grodzkie Niefiltrowane, uwarzone przez Zakłady Piwowarskie Głubczyce, browar znany bardziej dyskontowych marek takich jak Hammer czy Pils. Przyznam, że nie miałem okazji, a może chęci próbować wiele z Ich wyrobów więc chętnie z tej okazji korzystam.

Puszka przygotowana schludnie w pastelowych kolorach z wyraźnie zaznaczonym logiem. Wśród innych "Biedronkowych" piw rzuca się dobrze w oczy. pod nazwą piwa mieni się pole jęczmienia.Najciekawsze jednak znajduje się po środku - napis: niefiltrowane, naturalnie mętne. Wnioskując z opisów (a w zasadzie ich braku) na puszce i daty ważności jest to przy okazji także piwo niepasteryzowane. Wszystko zapowiada się nieźle, ale im bardziej się zagłębiam w ten produkt tym bardziej odczuwam działanie marketingowców. Może się mylę ale piwo ma się kojarzyć z piwem Godziskim. Oczywiście Między Grodzkim i Grodziskim jest różnica taka jak między kartoflem i hieną... Oba oparte są o węgiel, i tyle. Niemniej jednak spróbować warto.

Tak jak obiecuje producent piwo jest mętne, ciemno zółte, koloru domowego cydru. Piana jest a po chwili znika więc nie mam się o czym rozwodzić. Zapach ciekawy, trochę owocowy, przy okazji kwaskowy. Piwo delikatnie spienione, ale przy zmętnieniu to raczej naturalne. W smaku na początku podobne do piw pszenicznych, łagodne, jak balsam rozpływa się po języku. Dzięki delikatnym bąbelkom nie atakuje naszych kubeczków smakowych w ordynarny sposób a jedynie masuje język. Niestety końcówka już gorsza. Wyczuwa się nieprzyjemną goryczkę, która psuje całe mizernie nabudowane wrażenie. Nie twierdzę, że nie lubię goryczki - wręcz przeciwnie, ale tutaj coś nie zagrało. Nie mam zamiaru słodzić twórcom piwa Grodzkiego, ale ganić też nie będę. Bardzo ciekawa inicjatywa, próba uzyskania czegoś nowego. Dla każdego kto lubi nowe smaki bardzo ciekawa pozycja. Mam jednak poważne wątpliwości: po co tworzyć piwo niefiltrowane, jeżeli nie jest to piwo dojrzewające? W końcu jak dobrze rozumiem nie ma tu żywych kultu drożdży a co najwyżej to co z nich zostało. W piwach pszenicznych zawsze mamy do czynienia z tą końcóweczką drożdży, które lejemy na pianę aby poczuć ich zapach, tu tego zabrakło. A co Wy o tym myślicie?

Reasumując: Grodzkie to ciekawa pozycja, kolejny przykład kreatywności naszych rodzimych piwowarów. Zawsze kiedy biorę do ręki taki "wynalazek" cieszę się, że dla nas piwoszy zaczyna się złoty czas, nowe piwa będą się pojawiały corz szybcie i może kiedyś dogonimy Belgów... Rozmarzyłem się, tak czy inaczej za ciekawy eksperyment i nie tak pospolity smak:

Moja subiektywna ocena: 3,5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz